get shit done tekst

Jak wydłużyć sobie dobę? Czym (nie) jest produktywność?

przez Monika Torkowska
Czas czytania: 7 min

Przy okazji ostatniego artykułu zdałam sobie sprawę, że nie napisałam do tej pory jak ja rozumiem produktywność. Jak by nie patrzeć, na blogu treści o produktywności dominują. Cóż, czas nadrobić zaległości.

Dlaczego to jest w ogóle ważne żeby tę definicję stworzyć? Czasami pojawia się u moich czytelników i słuchaczy niezgodne z moją intencją rozumienie produktywności, a spójność ma dla mnie duże znaczenie. ?

Czym produktywność nie jest?

Produktywność dla mnie to nie jest zapychanie sobie kalendarza.

To nie jest zarządzanie listami zadań po to, aby móc upchnąć na nich jeszcze więcej rzeczy i funkcjonować jak chomik w kołowrotku.

Pamiętasz mój artykuł o kulcie pracy? Po co Polakom odpoczynek, skoro mogą pracować jeszcze więcej? Produktywność nie wspiera kultu pracy. To nie jest opieranie swojego życia na pracy i mierzenie swojej wartości za jej pomocą. Chyba, że faktycznie uważasz, że praca jest dla Ciebie naczelną wartością i reszta jest bez sensu. Nie wierzę w to jednak, ponieważ żeby pracować potrzebujesz energii na wysokim poziomie i zdrowia. Z pracą nieodłącznie wiąże się też chociażby Twoja sytuacja finansowa.

Produktywność to nie jest też ciągłe bycie zajętym i robienie czegoś dla poczucia niemarnowania czasu. Tutaj znów wracamy do kultu pracy. Warto też zadać sobie pytanie: skąd się w życiu biorą zmiany? Zwykle przecież, żeby odbić się od poziomu zero w jakiejkolwiek dziedzinie trzeba przecież wprowadzić zmiany.

Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów.

Więc… jak to rozumieć?

Produktywne działanie jest wtedy, kiedy działam w zgodzie ze swoimi wartościami, poświęcając każdej z nich efektywnie czas, aby zachować życiowy balans.

Każdy z nas jest inny. Każdy będzie miał inne życiowe wartości, czy obszary, o które szczególnie chciałby dbać. Dla wielu prawdopodobnie wspólne są zdrowie, rodzina, być może rozwój. Czy w swoich codziennych działaniach dbasz odpowiednio o wszystko, co dla Ciebie ważne?

Produktywność to ciągłe dokonywanie wyboru. Co jest dla mnie ważne. Czym się chcę teraz zajmować. Częściej jednak jest to wybór czego nie chcę lub nie powinienem teraz robić. Czym nie powinienem się teraz zajmować, ponieważ w żaden sposób nie dbam wtedy o to, co dla mnie ma znaczenie. Marnuję wtedy zarówno swój czas i energię. Czas jest nieodnawialny – każdy z nas ma 24 godziny dostępne w ciągu doby. Energia – cóż, odnawia się, co wymaga (znów) czasu, ale też pracy.

Produktywność to też optymalizowanie swoich działań tak, żeby zrobić w wyznaczonym czasie to co chcemy (lub czasem musimy), żeby też mieć potem czas na odpoczynek, na budowanie relacji, na rozwijanie swoich hobby, pasji, czy też na realizowanie swojej misji życiowej (jak na przykład robię to na blogu ja).

Produktywność wykracza daleko poza obszar związany z zarabianiem pieniędzy czy z rozwojem zawodowym. Jeśli tylko tam skupiona jest uwaga, to często kończy się to owszem, produktywnym działaniem w pracy, a po pracy nie dzieje się nic poza kanapą, jedzeniem, komputerem, sprzątaniem i scrollowaniem Facebooka. I to też jest okej, tak długo, jak jest to tryb życia który Ci odpowiada, z którego jesteś zadowolony. Wtedy wszystko jest okej (poważnie, to Twój wybór ;)).

Natomiast jeśli po jakimś czasie przychodzi refleksja i ma się poczucie zmarnowanego czasu i czasu przepływającego między palcami no to znaczy że jednak to nie jest sposób organizacji dla Ciebie.

Różne etapy życia

Warto wspomnieć też, że na różnych etapach życia różne wartości mogą dominować. Kiedy pojawia się w rodzinie nowy członek to prawdopodobnie jemu poświęcamy więcej czasu na początku. Kiedy rozpoczynasz swoją ścieżkę zawodową to dużo uwagi skupione jest na pracy. I tak dalej. To normalne i zrozumiałe zjawisko. Nadal mimo tej czasowej dysproporcji warto mieć na uwadze wszystkie obszary, które są dla Ciebie ważne. W ocenie tego pomoże Ci ćwiczenie, które opisałam na blogu.

Społeczeństwo a Twoja produktywność

Jak widzisz to bardzo ważne, aby dokonywać wyboru nie tylko między tym, co robić, ale również przede wszystkim czego nie robić, z czego zrezygnować. I to – paradoksalnie – może być najtrudniejsze.

Można pomyśleć, że mieć wybór to przecież dobrze. Generalnie tak. Nie mniej, im więcej opcji tym trudniej tego wyboru dokonać. Również społecznie. Kiedy rezygnujesz (załóżmy) z wzięcia w czymś udziału, mimo ewidentnych korzyści (np. finansowych). W takiej sytuacji szukanie potwierdzenia słuszności własnych działań w społeczeństwie może sprowadzić na manowce. Nie będzie go, ponieważ społeczeństwo nie zna Twojego kontekstu, Twoich wartości. A nawet jeśli zna to niekoniecznie uzyskasz aprobatę, ponieważ nie zgadza się to z wizją życia w danym społeczeństwie i brakuje w nim otwartości. Tak może być. Czy tak musi być u Ciebie, czy tak musi być zawsze? Niekoniecznie.

Wspierające otoczenie jest wspaniałe! Serdecznie Ci tego życzę. Nie mniej, nie jest niezbędne do tego, aby podążać swoją drogą.

Zawsze na końcu tego łańcucha to każdy z nas ponosi konsekwencje swoich wyborów. Czy jesteś w życiu mało produktywny, czy ciągle nad tym pracujesz. Czy rozmawiasz z ludźmi życzliwie, czy zadajesz pytania po to, aby patrzeć z góry i oceniać. Czy zarządzasz swoim budżetem, czy pieniądze przeciekają Ci przez palce. Z produktywnością jest podobnie. Ty wybierasz, w jakim kierunku idziesz.

Filozoficznie?

Być może brzmi to wszystko nieco filozoficznie, tak może brzmieć. Jednak im dłużej ten temat jest mi bliski tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że – aby być naprawdę produktywnym w perspektywie wielu lat – nie można sprowadzić produktywności do narzędzi i technik. One są ważne i potrzebne, oszczędzają czas, automatyzują, upraszczają. Jednak równie ważne i potrzebne (jeśli nie ważniejsze) jest spojrzenie na swoje życie całościowo, na to jak chcesz żeby ono wyglądało, co jest dla Ciebie ważne. A przez pryzmat tego wszystkiego spojrzeć na produktywność i na to jak chcesz ją budować na co dzień.

Jednym z narzędzi do oceny zadowolenia w różnych obszarach życia jest Koło Życia. Możesz je wykonać zupełnie bezpłatnie. Zapisz się poniżej!

__________

Zdjęcie: Krisna Iv.

__________

Przeczytaj też

Zostaw komentarz

11 komentarzy

zapo wiedz 18.05.2020 - 20:16

Ja odbieram produktywność też w taki sposób, że jeśli wykonam swój plan tak jak sobie zamierzyłam, to działam produktywnie. Wykonałam to co miałam wykonać w danym czasie i jest ok. 😉 Gorzej jak zaplanuje zrobienie czegoś i zakładam, że to zajmie tyle i tyle, a zajmuje znaaaaaaaaacznie dużej. Wtedy czuje, że nie jestem produktywna, tak jak bym chciała. 😉

Odpowiedz
Monika Torkowska 21.05.2020 - 21:39

Często nam ludziom jest trudno szacować 🙂 zwykle myślimy, że wykonamy coś szybciej niż w rzeczywistości. 🙂 Na cotygotniowym planowaniu tygodnia na moim kanale na YouTube zwykle wspominam o tym, że plany warto modyfikować tak szybko, jak tylko widzimy, że coś się w nich może posypać, bo coś się wydłużyło, bo coś mi zmieniło plany. Może ta otwartość na zmianę planu i dostosowywanie go do aktualnej sytuacji Ci pomoże? 🙂

Odpowiedz
aneta 21.05.2020 - 20:27

Ja jestem bardzo zorganizowana i np zdalne nauczanie dzieci popsuło mi system pracy

Odpowiedz
Monika Torkowska 21.05.2020 - 21:39

Jaka jest konkretnie największa trudność z jaką się zmagasz?

Odpowiedz
Vicky / miye.eu 11.07.2020 - 14:14

U mnie dzieci w domu również okazały się sporym problemem. W żaden sposób jednak nie dało się tego przeskoczyć.

Odpowiedz
Angelika Fronia 15.06.2020 - 16:11

Tak jak napisałaś, nie chodzi tu o ciągnące się w nieskończoność listy zadań do zrobienia. Co z tego, że je zrobimy, skoro przyjemność z tego żadna. Nie da się w nieskończoność działać na wysokich obrotach

Odpowiedz
Rafał Walaszek Bogaty z Wyboru 16.06.2020 - 02:37

Dobrze, że o tym piszesz. Ostatnio trochę mnie wkurza kult organizacji, gdzie więcej uwagi przykłada się samemu wpisywaniu zadań do aplikacji, papierowego kalendarza ozdobionego rysunkami i na wielką tablicę w pokoju, niż do samego działania. To takie cool jak wpisanie sobie w profilu CEO. Czy wszystko musi codziennie lądować na liście do zrobienia? Czy to właśnie na robieniu samej listy nie tracisz całkiem sporo czasu?

Odpowiedz
Rafał Walaszek Bogaty z Wyboru 16.06.2020 - 02:37

Dobrze, że o tym piszesz. Ostatnio trochę mnie wkurza kult organizacji, gdzie więcej uwagi przykłada się samemu wpisywaniu zadań do aplikacji, papierowego kalendarza ozdobionego rysunkami i na wielką tablicę w pokoju, niż do samego działania. To takie cool jak wpisanie sobie w profilu CEO. Czy wszystko musi codziennie lądować na liście do zrobienia? Czy to właśnie na robieniu samej listy nie tracisz całkiem sporo czasu?

Odpowiedz
Vicky / miye.eu 17.06.2020 - 02:19

Myślę, że nie każdy ma siłę, by działać samodzielnie. Różnie z ludźmi bywa 🙂 Ciekawe uwagi.

Odpowiedz
Natalia Cukier 09.07.2020 - 10:47

Genialne jest to, że dzięki wielu narzędziom możemy być teraz bardziej produktywni przy mniejszym wysiłku i więcej czasu przeznaczyć tak po prostu dla siebie 🙂

Odpowiedz
Czytaj na walizkach 09.07.2020 - 12:36

Jeszcze bardzo dużo przed mną w nauce o produktywności i o tym, jak mogę wykorzystać różne techniki i pomoce w swoim życiu. Ale chyba najwięcej pracy przed mną, w szukaniu balansu miedzy działaniem zgodnie z ambicjami i wartościami, a odpuszczaniem i wyszukiwaniem tym, co jest dla mnie najważniejsze.

Odpowiedz

Strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Ok, lubię ciasteczka Czytaj więcej