Spadki koncentracji w ciągu dnia – jak (nadal) działać produktywnie? O pasywnych i aktywnych zadaniach

przez Monika Torkowska
Czas czytania: 6 min

Być może miewasz tak, że „zaliczasz” spadki koncentracji w ciągu dnia, że trudniej Ci się skupić i wydajnie pracować. Funkcjonowanie na wysokich obrotach od rana do wieczora jest właściwie nierealne. Każdy z nas doświadcza spadków energii czy koncentracji w ciągu dnia. Jak żonglować naszymi działaniami pod kątem zmieniających się możliwości skupienia się w ciągu dnia? 

Rozpoznanie

Warto poznać siebie i dowiedzieć się kiedy przypada ten slot, w którym nasza koncentracja spada. Wielu osobom poranny rozruch zajmuje sporo czasu, więc to właśnie wtedy nie będą w stanie sprawnie funkcjonować. U innych po południu, czy też wieczorem. 

Dlaczego taka wiedza się przydaje?

Identyfikacja tego momentu w ciągu dnia pozwoli Ci lepiej planować swoje działania i optymalizować wykozystanie Twoich zdolności umysłowych. To oszczędność czasu. Pozwoli też uniknąć frustracji, że teraz chciałbyś się intensywnie skupić, a mózg Ci na to nie pozwala. 

Obserwacja siebie może trochę zająć. Co więc możesz zrobić już teraz? 

Dzielenie zadań na aktywne i pasywne

Rozróżniam dwa typy zadań w kontekście naszej sprawności umysłowej.

Zadania pasywne to te, które wymagają mało skupienia podczas realizacji, ale też mało wysiłku, aby się do nich zabrać. Często są stosunkowo krótkie. 

Zadania aktywne z kolei na odwrót – potrzebujesz intensywnej koncentracji podczas ich wykonywania, ale też często – siły woli, aby się za nie zabrać. 

Sprzątanie będzie pasywne, kiedy jesteś w stanie zrobić je „mechanicznie”, nawet jeśli trochę Ci się nie chce i zostanie – kolokwialnie ujmując – „odbębnione”. Będzie aktywne, kiedy naprawdę dużo wysiłku kosztuje Cię zrobienie lub zabranie się do pracy. 

Praca twórcza, taka jak np. pisanie tego artykułu będzie pasywna, jeśli zabieram się do niej z entuzjazmem, czuję flow i artykuł niemalże sam powstaje pod moimi palcami. 

Wykonanie telefonów czy odpisanie na e-maile to (w większości przypadków) stosunkowo krótkie i mało wymagające czynności. U mnie zwykle występują jako pasywne. 

Jeśli lubię spacerować i zależy mi na tym aby robić to regularnie to oczywiście mam je na mojej liście i w tym przypadku jest to pasywne zadanie. Jeśli wyrabiam w sobie dopiero ten nawyk i z wysiłkiem ruszam się z domu – będzie to zadanie aktywne dla mojego mózgu. 

Jak oznaczać zadania? 

Pisałam już, że uwielbiam automatyzować moje działania za pomocą aplikacji, więc i w tym przypadku jest ona dla mnie wsparciem. Aktualnie korzystam z Todoist, która posiada opcję etykietowania (w wielu aplikacjach znajdziesz tę funkcję). 

W aplikacji

Definiuję dwie etykiety „ACTIVE” i „PASSIVE”. Wolę wersje angielskie, z jakiegoś powodu odbieram je jako bardziej przejrzyste, zwięzłe. Ty wybierz takie, które bardziej przemawiają do Ciebie.

Dodając nowe zadanie przypisuję mu etykietę. W Todoist można to dodatkowo zrobić skrótem – używając @ podczas wpisywania zadania etykiety podpowiadają się w postaci listy do wyboru. 

Filtrujesz zadania po etykiecie.

Analogowo

Co jeśli nie korzystasz z aplikacji tylko na przykład z papierowego terminarza? Masz dwie opcje. Nie są pozbawione wad, ale zdaję sobie sprawę, że część osób lubi pracować na papierze. I w tym przypadku można mieć naprawdę dobre wyniki.

  1. Wybranie dwóch kolorów – jeden na zadanie aktywne, drugi na pasywne i oznaczenie nimi zadań. Możesz korzystać z zakreślacza, możesz oznaczać zadania kolorowymi kropkami z boku. Pełna dowolność. Są pewne minusy – nie masz wtedy opcji filtrowania, o której piszę niżej.
  2. Jeśli nie chcesz wprowadzać kolorów to pozostaje Ci prześledzenie listy wzrokiem i wybieranie z niej zadań na bieżąco odpowiadających Twojemu stanowi. Wady – brak automatycznego filtrowania, utrudnione wybieranie zadań pasywnych lub aktywnych spośród wszystkich (w porównaniu do oznaczania ich kolorami).

Wszystkie moje zadania są oznaczone jako aktywne! Co teraz?

Rzadko jest tak, że naprawdę wszystkie zadania są aktywne. Chyba, że jesteś już totalnie ogarniętym i zdyscyplinowanym człowiekiem. Człowiekiem, który przede wszystkim też w ramach optymalizacji swoich działań wyeliminował (i też oddelegował) te zadania, które są mniej ważne, które są w niskiej stawce godzinowej. Ale wtedy prawdopodobnie nie czytałbyś tego artykułu. 🙂

Inne powody? Moim zdaniem mogą być dwa.

  1. Oszukujesz siebie i nie wymagasz od siebie. Wtedy przecież, kiedy spadnie Ci koncentracja, nie będzie nic do zrobienia. 🙂 Człowiek potrafi znaleźć sobie mnóstwo powodów, które skłonią go do leniuchowania lub uzasadnią leniuchowanie. Been there, done that. 🙂
  2. Masz problemy ze zdrowiem – masz depresję, problemy z poziomem energii, problemy hormonalne, czy też spotkał Cię kryzys.

O kryzysie rozpoczęłam całą serię artykułów – zobacz (poniżej) pierwszy, kluczowy z tej serii.

Ale zanim stwierdzisz, że to jednak ten drugi, zdrowotny powód, czyli poszukasz powodu w czynniku bardziej zewnętrznym, zastanów się czy punkt pierwszy nie jest bardziej prawdziwy.  Czy to jednak nie leniuszkowanie i brak samodyscypliny są powodem.

Czasem nie chce nam się wstać do toalety kiedy oglądamy ciekawy film, także… niekoniecznie wtedy owe pójście do toalety powinno zostać uznane jako zadanie wymagające dużych zasobów umysłowych. 😉 To tylko nasze lenistwo. 

Jak to wygląda w praktyce? 

Korzystasz z aplikacji

Korzystam z filtrów – to najważniejsze. Jeśli mam spadek koncentracji po prostu filtruję zadania po etykiecie i wyświetlam tylko zadania pasywne. Analogicznie z zadaniami aktywnymi.

Filtrowanie to bardzo przydatna funkcja. Dzięki takiemu podejściu nie rozpraszam niepotrzebnie uwagi między wszystkie zadania, które mam na liście. Widzę tylko to, czym mogę się zająć teraz podążając za stanem, w którym się aktualnie znajduję. 

Używasz papieru

Jeśli używasz papieru to po prostu śledzisz listę wzrokiem i wybierasz z niej zadania pasywne lub aktywne w zależności od tego czy jesteś na szczycie czy w dole umysłowym. Znacznie łatwiej się to robi kiedy te zadania są oznaczone w jakiś sposób kolorem, dlatego polecam właśnie to podejście.

Nawet jeśli cały czas widzisz wszystkie zadania i w związku z tym osiągasz z pozoru mniejsze korzyści niż w przypadku aplikacji – sprawdź to podejście na sobie!

Lepsze to, niż ciągłe miotanie się i brak jakiejkolwiek optymalizacji!

W produktywności też chodzi o spryt!

Jeśli zrobisz wymagające rzeczy w swoim szczycie umysłowym, a drobne rzeczy zostawisz na spadek koncentracji – zaoszczędzisz czas na tych czynnościach. Będziesz wykonywał je sumarycznie krócej. Masz na to moją gwarancję. 

Odkryłem kiedy mam spadki koncentracji – co mogę jeszcze zrobić?

Jeśli zidentyfikowałeś już te momenty w ciągu dnia, w których spada Ci koncentracja (i jest to zjawisko powtarzalne) możesz na ten czas z góry zaplanować w kalendarzu robienie rzeczy pasywnych.

U mnie najczęściej w tym czasie występuje trening w domu lub gotowanie (obie czynności są u mnie teraz pasywne). Wybierz takie, które najbardziej odpowiadają Tobie.

__________

Zdjęcie: Isaac Smith

__________

Udostępnij proszę ten artykuł. W ten sposób pomożesz mi dotrzeć do większej liczby osób – jestem przekonana, że inni też znajdą tutaj coś wartościowego dla siebie! Skorzystaj z przycisków poniżej. 🙂 Dziękuję!

Przeczytaj też

Zostaw komentarz

2 komentarze

Wychowanietoprzygoda.pl 12.06.2020 - 09:10

Fajny pomysł z przypisywaniem etykietek: aktywny / pasywny. Robie to instynktownie bez oznaczania i wybieram to, na co w danej chwili jestem gotowa. Ale takie uporządkowanie na pewno dobrze robi, bo od razu wszystko staje się klarowne 🙂 Pozdrawiam serdecznie!

Odpowiedz
Agata Dzierzawa 12.06.2020 - 16:10

Bardzo dobry pomysl. To troche jak ustalanie priorytetow.

Odpowiedz

Strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Ok, lubię ciasteczka Czytaj więcej