kobieta na kanapie emocje

Lenistwo, słomiany zapał, a może wyuczona bezradność? Sprawdź czy dotyczy też Ciebie!

przez Monika Torkowska
Czas czytania: 4 min

Wielokrotne próby odchudzania zakończone fiaskiem. Podejścia do regularnego ćwiczenia, które kończą się po dwóch tygodniach. Obiecywanie sobie, że od nowego roku „się ogarnie” i zacznie planować. Któraś sytuacja brzmi znajomo? Sprawdź czy dotyczy Cię syndrom wyuczonej bezradności.

Czym jest wyuczona bezradność?

Seligman i Maier (1967 r.) umieszczali psy w klatce tak, by nie mogły one uniknąć porażenia prądem elektrycznym. Po pewnym czasie i kilkunastu nieskutecznych próbach uniknięcia bólu psy kładły się na podłodze i biernie znosiły cierpienie. W warunkach pierwotnych (całkowity brak kontroli) wszystkie zwierzęta umierały z powodu apatii, odmawiania przyjęcia pokarmu. W innej grupie badawczej wykazano, że zwierzęta nie podejmują prób odzyskania kontroli nawet wtedy, gdy przeniesiono je do klatki, z której mogły łatwo uciec, przeskakując barierkę. Nawet jeśli smutnego, depresyjnego psa siłą przeciągnięto przez przeszkodę w celu pokazania, że druga część jest bezpieczna, psy nie powtarzały tego zachowania samodzielnie. 1

Wyuczona bezradność w psychologii oznacza utrwalenie przekonań o braku związku przyczynowego między własnym działaniem a jego konsekwencjami.

Wyuczona bezradność a produktywność

Nie jest rzadkim zjawiskiem to, że ludzie odpuszczają.

Rezygnują z celów.

Przestają pracować nad wymarzonym nawykiem.

Popadają w marazm codzienności i na pytanie „co słychać?” odpowiadają „stara bieda”.

Często taka głęboko utrwalona postawa pozwala przypuszczać, że po drugiej stronie czai się już depresja, która jest zresztą jedną jedną z możliwych konsekwencji deficytu emocjonalnego. Deficytu, który pojawia się jako konsekwencja poczucia bezradności i przekonania o braku kontroli nad otaczającą rzeczywistością.

Przypomnę (pisałam o tym przy okazji serii o tym jak radzić sobie w kryzysie, podczas spadku formy) – depresja nie jest wymysłem. Jeśli podejrzewasz ją u siebie – proszę (!) sięgnij po specjalistyczną pomoc.

Wyuczona bezradność to brak poczucia sprawczości.

Poczucie sprawczości jest bardzo istotne w każdym naszym działaniu! To z niego wypływa nasza wewnętrzna siła do podejmowana wyzwań, do radzenia sobie z (nie zawsze łatwą) codziennością, do osiągania postawionych sobie celów. Dlatego tak ważna jest metoda małych kroków! Patrz: zaczęcie pracy nad produktywnością od np. metody Ivy Lee zamiast rzucenia się na głęboką wodę w rozbudowane aplikacje do zarządzania zadaniami.

Czy zawsze trzeba robić małe kroki? Niekoniecznie, ale kiedy widzisz, że działanie idzie Ci jak po gruzie – myślę, że będzie to wskazane. 🙂

Przykłady

Jak wyuczona bezradność może wyglądać w praktyce?

„Żadne planowanie nie ma sensu, i tak ciągle coś mi się sypie.”

„Te listy zadań nie są dla mnie – próbowałam już wiele razy.”

„Dzieci, brak dzieci, bezrobocie, praca na etacie, własny biznes (wstaw dowolny czynnik) – sprawia, że nic nie jestem w stanie zrobić, nic nie osiągnę, nic nie mogę ogarnąć.”

„Ćwiczyłam regularnie dwa tygodnie, potem się rozchorowałam i nie byłam w stanie wrócić do ćwiczeń, mam słomiany zapał.”

Czy brzmi znajomo?

Zwróć uwagę, że powyższe postawy najczęściej będą dotyczyły eksternalistów, czyli osób, których poczucie kontroli jest poza nimi, na zewnątrz.

Jakkolwiek problem jest dość złożony, tak łatwiej jest uznać, że coś jest poza naszą kontrolą (dlatego nie może nam się to „udać”) niż przyznać sami przed sobą, że odpuszczamy.

Moja wyuczona bezradność

Mnie wyuczona bezradność dotyka czasami w kontekście diety. Potrafię zajadać stres i emocje, szczególnie jedzeniem o niskiej gęstości odżywczej, Potknięcia w tym zakresie potrafią mnie zaprowadzić do takiego miejsca, z którego trudno mi wrócić na dobre tory. Też, jak widać, doznaję poczucia bezsensu i braku kontroli.

Jak sobie z tym radzić?

Podzielę się z Tobą moimi przemyśleniami.

Przede wszystkim: pracować nad swoimi przekonaniami, swoim nastawieniem.

Zmieniać też sposoby działania w tym obszarze, w którym widzimy, że dotyka nas wyuczona bezradność. Jaki sens ma robienie w kółko tego samego jeśli nie przynosi efektów?

Również, serio – zasięgnąć wsparcia psychoterapeuty jeśli jest potrzeba.

Wybrać prostszą opcję dojścia do celu, być może bardziej rozłożoną w czasie.

Zacząć być dla siebie dobrym, wyrozumiałym. Tak, jak traktowalibyśmy naszego najlepszego przyjaciela.

Dać sobie prawo do popełniania błędów! Do niebycia idealnym. Wbijać sobie do głowy, że potknięcia są czymś normalnym, że bardzo często to wtedy, kiedy nie jest łatwo uczymy się właśnie najwięcej.

__________

Zdjęcie: własne.

__________

Przypisy:

  1. Seligman, M.E.P. and Maier, S.F. (1967). Failure to escape traumatic shock. Journal of Experimental Psychology, 74, 1–9. za wikipedia.org

Przeczytaj też

Zostaw komentarz

Strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Ok, lubię ciasteczka Czytaj więcej