Postac obserwująca przyrodę

One Little Word – wnioski po dwóch latach. Nowe słowo na 2024 i podsumowanie roku [#067]

przez Monika Torkowska
Czas czytania: 17 min

Ogromnie mnie zaskakuje, jak jedno słowo wybrane jako myśl przewodnia na dany rok może wpłynąć na nasze działanie. Chcę Ci opowiedzieć o wnioskach po 2 latach pracy z koncepcją One Little Word, o tym, jakie słowo tym razem na 2024 wybrałam dla siebie i co się działo w minionym roku.

Posłuchaj odcinka i zapisz się: Spotify | Apple Podcasts | Google Podcasts | YouTube | RSS | wszystkie platformy

Wymienione w tym odcinku

Warto sprawdzić

Podkast do czytania

W tym odcinku

Moje słowo roku na 2022 i 2023

Słowem roku 2022 i 2023 – skąd tak, to opowiadałam w poprzednim odcinku, dlaczego aż 2 lata i to samo słowo. W 2022 dzięki większej ilości odwagi zaczęłam zapraszać do podcastu osoby. Jak wiesz albo nie, i teraz się właśnie dowiadujesz, z podcastem wystartowałam we wrześniu 2021. Nie miałam w sobie na tyle odwagi, żeby od początku kogoś zaprosić, pojawiały się tylko odcinki solo.

Co prawda w 2023 zbyt wiele osób z zewnątrz nie było. Jest to związane głownie z pracą nad moim kursem online, o którym jeszcze za chwilę. Ale była to dla mnie duża zmiana, że zaczęłam się odzywać do jakichś osób, że kilka tych osób się w podcaście pojawiło. Przyznaję szczerze, że te pierwsze dogadywania to była mieszanka trochę ekscytacji, trochę obaw.

Dzięki temu, że miałam tę odwagę w głowie, to słowo „odwaga” w głowie było mi jakoś tak łatwiej. Kiedy chciałam się wycofać z czegoś, kiedy myślałam o tym, żeby zaniechać jakiegoś działania, bo nie chciałam się konfrontować ze swoim dyskomfortem, to przypominałam sobie co chciałam, żeby było myślą przewodnią na dany okres. To wycofanie się właśnie bardzo często było przeciwnością wręcz tego słowa.

Oczywiście tak, tutaj dodaję taką notatkę, to jest generalizacja, bo nie zawsze wycofywanie oznacza brak odwagi. Czasami to jest bardzo świadoma decyzja. Podkreślam, że mówię tutaj o moim przypadku i o rzeczach, z którymi ja się konfrontowałam. Wiem, że ta chęć wycofywania się, żeby nie odezwać się do kogoś, nie zaproponować rozmowy to było podyktowane przede wszystkim tym, że brakuje mi odwagi. To była bardzo fajna zmiana, bardzo fajne doświadczenie.

Odwaga przydała mi się też wtedy, kiedy miałam zrobić coś, czego nie umiałam, kiedy było mi trudno się za coś zabrać albo poprosić o pomoc, albo poszukać czegoś w jakimś źródle, w czymkolwiek. Taką absolutnie pierwszą rzeczą, o której myślę to jest praca nad moim pierwszym kursem online. Kursem, który prawdopodobnie nigdy by nie powstał, gdyby nie podsunęła mi tego pomysłu Marta Zawadowska z Oswajam Online.

Mój pierwszy kurs, czyli „Jak skupić się w krótkich nieplanowanych odcinkach czasu” jest to taki bardzo skondensowany w kilkunastu lekcjach kurs online z gotowymi szablonami, które można wdrożyć jednym kliknięciem.

To był pierwszy materiał tego typu, który ja w ogóle tworzyłam. Tak, on jest dostępny w sprzedaży. Zostawiam link do niego w opisie. Jest w stałej sprzedaży, nie w sprzedaży czasowej. Czy ja byłam przerażona myśląc o tym, że mam robić ten kurs, a to nie było planowane na ten zeszły rok? Zaczęłam to robić jeszcze przed akademią skupienia.

Czy ja byłam przerażona? W pewnym sensie tak. Czy brakowało mi odwagi do tego, żeby w pewnym sensie samemu podjąć tę decyzję? No. [śmiech] Ten kurs już jest, na pokładzie jest naprawdę sporo osób i zbiera bardzo pozytywne opinie. Ostatnio tam wchodziłam oczywiście z drążącą ręką, bo mój wewnętrzny krytyk nie potrafi się normalnie zachowywać, tylko musi się odpalać. Pomyślałam sobie, że Boże, jak ja wejdę sobie teraz w tę opinię, w tę ankietę po jakimś czasie, to tam zobaczę same pojedyncze gwiazdki, a tam były same piątki na pięć możliwych.

Torkowska, mózg robi figle. Gdyby Monika z przyszłości powiedziała Monice z wtedy: he, Monika, zrobisz dwa kursy, a nie jeden i weź się na to szykuj, to ja bym powiedziała Monice: puknij się w głowie, bo nie ma takiej opcji. Nie wiem, nie umiem. [śmiech]

Z tym „nie umiem” to nie jest do końca prawda, bo przerobiłam bardzo obszerny materiał, bardzo obszerny kurs online o tym, w jaki sposób się robi takie kursy. Czymś innym jest robienie kursu, a czymś innym jest słuchanie o tym, jak się robi kurs. To tak gwoli ścisłości.

Ta doza odwagi to coś, co Cię będzie z zewnątrz popychać. Nawet jeśli to jest słowo w Twojej głowie, które sobie człowiek wybrał na początku roku, tu w tym przypadku plus jeszcze kopniak motywacyjny od Marty z zewnątrz to to jest taka kombinacja, która może bardzo pomóc podejmować inne decyzje niż te, które by człowiek podejmował z automatu. Kurde, bardzo mi siadło to słowo!

Tak, definitywnie dzięki temu słowu i dzięki Marcie powstał pierwszy bardzo skondensowany materiał do szybkiego wdrożenia. Dużo łatwiej było mi wyjść z ofertą większego programu, który jest droższy i trzeba mu poświęcić więcej uwagi – zarówno ze strony kursanta, kursantki, jak i z mojej. [śmiech] Mam na myśli oczywiście Akademię Skupienia, której pierwsza edycja ruszyła w zeszłym roku.

Komplet materiałów na platformie też już jest przeze mnie dowieziony, więc ludzie sobie pracują z nimi. To było jedno – jak do tej pory – z najtrudniejszych przedsięwzięć, z którymi miałam do czynienia. Oczywiście pamięć bywa twórcza i nasze wspomnienia po jakimś czasie na temat tego, co się działo w przeszłości też są trochę inne.

Ale kiedy gadałam z bliską mi osobą, to miałam taką myśl w głowie, że stworzenie Akademii było trudniejsze niż przebranżowienie się na IT. Nadal podtrzymuję ten wniosek. Nie wiem, czy jak głębiej to przemyślę na przykład za 3 miesiące, czy nadal tak będę myślała. Obiecałam Wam na Instagramie odcinek o błędach, które popełniłam wydając swoje pierwsze dwa kursy online. Pamiętam, będzie, jest na liście, zbieram do niego notatki. Możliwe, że wtedy mi się ten wniosek zmieni. Na ten moment podtrzymuję, że był to dużo bardziej wymagający projekt. Gdyby nie ta doza odwagi, którą miałam w głowie przez cały czas, to też byłoby mi trudniej to zrobić.

A było to takie hasło, które mi świeciło się mocno w głowie jak taki neon, kiedy wątpiłam w różne rzeczy albo czy coś ma sens. To oczywiście wiąże się z pracą z wewnętrznym krytycznym głosem – oczywiście, że tak. Nie da się ukryć, że odwaga, w szczególności odwaga do mówienia o mojej pracy, o tym, co przygotowałam i o tym, jaką obietnicę składam tym projektem – tak, potrzebowałam do tego definitywnie więcej odwagi.

Podałam Ci tutaj bardziej biznesowo-zawodowe przykłady, bo nie czułam, że w kontekście prywatnym ja potrzebuję tej odwagi. Zupełnie w mojej głowie to słowo nie leżało przy tym obszarze, dlatego też nie potrzebowałam sobie tego w taki sposób implementować. Ale oczywiście koncepcja One Little Word jest trochę szersza. Nie tylko o kontekst zawodowy. Czasem wręcz sam kontekst prywatny. Czasem wręcz do samego kontekstu prywatnego tę koncepcję można wykorzystywać.

U mnie w tym myślę, że prywatnie i zawodowo nowe słowo, które wybrałam na rok 2024 będzie bardzo działał. Ale zanim opowiem o tym słowie, to jeszcze parę słów podsumowania tego roku, który minął. Nie wiem, czy też tak masz, ale mi minął bardzo szybko.

Moje podsumowanie 2023

Przez większość roku, bo pierwsza połowa roku to była praca nad koncepcją Akademii, nad draftami do lekcji, nad ofertą nad kampanią, co też robiłam pierwszy raz i nad tym mniejszym kursem również, a w drugiej połowie znowu nad dowiezieniem merytorycznych materiałów już osobom, które do Akademii dołączyły to kurczę, ten rok mi się tak trochę zawodowo zbił w jedną wielką bryłę. Oczywiście w tle cały czas była moja standardowa praca programistyczna, więc tej pracy było więcej niż zakładałam.

Szczerze mówiąc nie było to intencjonalne, bo nie wiedziałam ile pracy za takimi przedsięwzięciami stoi. Teraz już wiem i jest to jeden z moich pewnych biznesowych wniosków do przemyślenia, do przeanalizowania na przyszłość.

Bardzo się cieszę, że przez cały ten rok towarzyszył mi wdrożony jeszcze w poprzednim roku nawyk regularnego ruszania się. 2-3 razy w tygodniu moje ukochane treningi siłowe. Absolutnie sztanga to jest my love. Koniec grudnia, kiedy 2 tygodnie chorowałam i na siłowni nie było, nie było żadnej sztangi bardzo dobitnie mi pokazały, że na tę siłownię chodzę głównie dla zdrowia psychicznego. Moja głowa bardzo potrzebuje właśnie takiej aktywności. W 2024 roku ona oczywiście zostaje.

Było trochę takich sukcesów ciężarowych sportowych moich prywatnych. Czasem dostaję pytanie: a po co mi to? Po co mi te ciężary? I to jeszcze nie jakieś super małe, jak na amatorkę, która sobie hobbystycznie chodzi na siłownię, to ja odpowiadam: dla zabawy. Generalnie po nic. [śmiech] Nie mam w tym momencie w planach jeździć na żadne zawody. Ja to robię dla przyjemności, dla satysfakcji.

Mam z tego absolutną satysfakcję. W 2023 roku zaliczyłam kilka bardzo fajnych maxów, czyli maksymalnych wyników ciężarowych. To było 116 w martwym ciągu na trapie i 250kg w hip thruście. To jest takie ćwiczenie na pośladki, podnosi się sztangę biodrami. Bardzo lubię to ćwiczenie, ale przyznaję, że przygotowywanie się do tego przedsięwzięcia mnie trochę przeorało. [śmiech] Ale weszło i było super. Mega mi się to podobało!

Z mniej pozytywnych rzeczy, to bardzo dobitnie dostrzegłam moją nieumiejętność radzenia sobie z emocjami i z presją zewnętrzną. Myślałam szczerze mówiąc, że ten temat mam już ogarnięty po jeszcze poprzednim roku, ale okazało się, że potrafiłam sobie wykształcić inne mechanizmy. Takim domyślnym sposobem radzenia sobie z tymi emocjami, które znam niestety od dzieciństwa to jest zajadanie emocji i jakieś pocieszanie się jedzeniem, odreagowywanie w ten sposób.

Zupełnie mi się ten schemat nie podoba. W zeszłym roku sobie ten schemat przykryłam tym, że bardzo dużo chodziłam, bardzo dużo spacerowałam. Ale nie zawsze złożenie zdarzeń w życiu wygląda tak, że jestem w stanie chodzić na 3-godzinne spacery i że to nie brzmi zdrowo. Ja wiem, że to nie jest zdrowe. Dlatego z tego roku mam wniosek taki, że nie mam jeszcze umiejętności takiej zdrowej radzenia sobie z emocjami.

Umówmy się, że spacery 3-godzinne po to, żeby o czymś nie myśleć to też nie jest takie… W samym spacerowaniu 3 godziny nie ma nic złego, ale jeśli to jest z takiego powodu i jest to sposób radzenia sobie – no zawsze jakiś. Tylko mnie nie do końca satysfakcjonuje właśnie ta strefa emocjonalna, która za tym stała.

Zdecydowanie to jest taki gorzki wniosek mój. Najbardziej gorzka obserwacja z 2023 roku, bo wiem, że wpływa na bardzo wiele obszarów. Jak się domyślasz – nie ma tutaj żadnego związku ze słowem roku, ale chciałam element podsumowania sobie w tym odcinku przemycić.

Trochę w tym świecie, w którym wszyscy mówią, że wszystko im wychodzi i generalnie różowo i cukiereczki – u mnie nie zawsze cukiereczki. To jest jeden z takich elementów. Bardzo chciałabym poświęcić – i taki mam plan – temu tematowi więcej uwagi w tym roku. Już podjęłam ku temu stosowne kroki. Jestem w takim psychodietetycznym programie, więc działamy.

Jest też jeden wątek, który pod koniec 2023 zrzucił mi totalną bombę na głowie. Miałam wrażenie, że mentalnie cały mój świat się zmienił. Ale nie mam jeszcze odpowiednio zebranych myśli, żeby o tym teraz mówić, a jest to bardzo związane z tym, co robię w sieci, więc pewnie potrzebuję jeszcze na to chwilę czasu.

Największe przedsięwzięcie tego roku

To, co mnie bardzo zmęczyło w zeszłym roku… Kurde, zmęczyło to też jest złe określenie. Chcę być dobrze zrozumiana – ja na to nie narzekam. To był mój wybór i konsekwencja de facto mojego wyboru. Nawiązuję tutaj oczywiście do Akademii Skupienia i realizacji tego przedsięwzięcia. Było to bardzo wymagające dla mnie psychicznie i energetycznie, bo nie spodziewałam się skali tego przedsięwzięcia.

Nie byłam w stanie oszacować, ile to tak naprawdę będzie ode mnie tej energii wymagało. Wymagało dużo więcej niż sądziłam. Teraz możesz się zastanawiać: no kurde, to nie mogłaś jakoś tych danych wyciągnąć i lepiej sobie oszacować? Można, jeśli się ma skądkolwiek dane na ten temat. Albo z własnego doświadczenia, albo z cudzego doświadczenia, ile takie rzeczy mogą zajmować. Ja nie miałam żadnych z tych dwóch.

Miałam po tym krótszym kursie „Jak skupić się w krótkich, nieplanowanych odcinkach czasu” i już przed robieniem Akademii pewne zmiany wdrożyłam jako wnioski właśnie z tego pierwszego projektu. Ale nie da się ukryć, że taki kurs, który ma 7,5 godziny materiału – co prawda w bardzo krótkich, w bardzo skondensowanych lekcjach, gdzie jest 8 modułów – wymaga więcej pracy.

Ciekawostka – jeśli nie tworzyłeś/tworzyłaś nigdy takich materiałów, to dużo trudniej jest zrobić krótki, bardzo skondensowany, bardzo przemyślany materiał, na przykład 6-minutową lekcję z mojej perspektywy niż pogadać w podcaście 20 minut. To tak a propos. Może to da Ci ogląd, dlaczego taki kurs jest wymagający. Jednym z moich celów było to, żeby materiał był jak najbardziej skondensowany, nie miał takiej formy po prostu zrzutu z głowy. To nie jest sposób, w jaki ja chcę przygotowywać taki materiał, więc też wiedziałam, że on będzie wyglądał inaczej.

To, co mnie zmęczyło w zeszłym roku to przedsięwzięcie, które się ciągnęło przez bardzo długi czas. Tak naprawdę cały zeszły rok to była w jakimś sensie praca nad Akademią. Albo nad częścią sprzedażową, albo nad przygotowywaniem materiałów przed startem sprzedaży, albo już potem nad materiałami. Dla mojego mózgu jest w tym za mało zmienności, za dużo jednostajności.

Oczywiście, ja znam sposoby na radzenie sobie z takimi przedsięwzięciami, więc je stosowałam. Natomiast mając wybór to wolałabym robić trochę inaczej, a przynajmniej w tym roku chcę trochę inaczej robić. Chcę, żeby było więcej takiego płynięcia z prądem, mniej bardzo dalekosiężnego planowania.

Żeby podejmować takie krótsze działania, które mają szybsze efekty, mniej przemyśliwania na każde strony. To jestem ja Torkowska. Po prostu obrócić wszystko tak, żeby zaliczyć 360 stopni i każdy ten kawałek zobaczyć. Chcę zobaczyć jak jest inaczej i czy w ogóle będę w stanie inaczej.

Dlatego słowem, które wybieram na ten rok w języku angielskim to będzie flow, po polsku przepływ. Nie wiem jeszcze którą wersję wolę. W sumie nie wspomniałam w poprzednim odcinku, że można zarówno słowo angielskie, jak i z jakiegokolwiek innego języka i polskie sobie wybrać jako One Little Word.

Często jest tak, że z jakiegoś powodu ten odpowiednik angielski my lepiej, jeśli znamy trochę ten język, czujemy takie niuanse znaczeniowe. Nie zawsze te tłumaczenia 1 do 1 oddają sens. Myślę, że jeśli znasz język angielski, to kumasz o co ci chodzi. U mnie to będzie flow/przepływ.

Zupełnie te krótsze działania, mniej przemyśliwania nie oznacza w mojej głowie bezmyślności, tylko takie sprawniejsze podejmowanie decyzji. Danie też sobie prawa do eksperymentów. Być może do popełniania błędów, o których może Wam opowiem, jeśli one będą. Kto wie. Jestem pewna, że to moje przemyśliwanie głębokie jest to jeden z wielu powodów, dla których w ogóle tak późno jakikolwiek kurs wyszedł z moich rąk, z mojej głowy.

Ja naprawdę w tym temacie produktywności, planowania, skupienia, organizacji, jakkolwiek zdefiniujemy ten temat, one się ze sobą mocno wiążą, przynajmniej w mojej ekspertyzie… Ja naprawdę w tym temacie siedzę od… To był 2012 już solidniejsze początki – od ponad 10 lat. Naprawdę to nie jest tak, że musimy się zdoktoryzować z jakiegoś tematu, żeby komuś w czymś pomóc.

Ale nie, oczywiście Torkowska pierdyliard powodów dla których może jeszcze nie. Halo, tutaj ta odwaga się odzywa sprzed 2 lat jako słowo roku. Jak teraz myślę, to mam takie przed sobą lekkie ciary żenady i jest mi troszeczkę smutno, bo wyobrażam sobie, że ja byłabym bardziej zadowolona z tego, co robię i wiem, że naprawdę wiele osób mogłoby chociaż jakąś cząstkę swojego życia mieć lepiej ogarniętą – dzięki temu, co już wypracowałam i co już wiem. Ale widzisz, z różnych powodów człowiek tego nie robi.

Flow w kontekście 2024 roku

To słowo roku: flow, przepływ, jakkolwiek nazwać – wybranie tego słowa oznacza, że jedyne co wiem w kontekście 2024 roku to to, że kładę nacisk na zdrowie i nad wspomnianą pracę nad regulowaniem emocji. To jest bardzo, bardzo ważna rzecz dla mnie umiejętność. Ruszy kolejna edycja Akademii Skupienia – celem jest pierwszy kwartał.

Oczywiście lista zainteresowanych jest cały czas otwarta. Bez zobowiązań do zakupu. Oczywiście można się do niej zapisać, w dowolnym momencie wypisać. Z wyprzedzeniem dostaniesz informację o tym, kiedy dokładnie ruszy, jaka będzie cena. Będę dawała o tym, bo osoby mi pisały o tym, że to jest dla nich istotne, żeby wiedzieć trochę wcześniej, żeby móc sobie swoje budżety i wydatki zaplanować.

Obiecałam przy tej edycji, że taka informacja się z wyprzedzeniem pojawi. Jeśli masz ochotę, to bardzo serdeczni zapraszam Ciebie na www.akademiaskupienia.pl – tam możesz się zapisać na listę zainteresowanych. To są dwie rzeczy, które wiem na pewno na temat tego roku.

Jeszcze trzecią wiem, a ona jest typowo prywatna – chciałabym trochę więcej podróżować. To jest jeszcze trochę mglista rzecz, ale bardzo bym chciała. Czuję, że tak zaśniedziałam światowo, podróżniczo. [śmiech] Mam nadzieję, że to będzie możliwe finansowo, czasowo i pod każdym innym, na przykład geolokalizacyjnym względem. Zobaczymy.

Jestem bardzo ciekawa, jak jest u Ciebie w tym roku – czy masz jakieś plany, przedsięwzięcia, postanowienia albo właśnie One Little Word? Na Spotify możesz mi dać znać pod tym odcinkiem, na YouTube również. Jeśli masz taką ochotę, to podziel się ze mną. Możesz do mnie oczywiście napisać wiadomość na Instagramie albo odpowiedzieć na jakiś mój newsletter, bo tak, odpisuję na newslettery. Niekoniecznie na drugi dzień, czasem chwilę mi to zajmuje, ale odpisuję.

Przyznaję, że czytanie wiadomości sprawia mi naprawdę ogromną przyjemność, więc śmiało. Nie jestem jakąś sztywną personą z internetu, więc jeśli tylko masz ochotę się czymś podzielić, to bardzo serdecznie zapraszam.


Podobał Ci się odcinek?

SPRAWDŹ NEWSLETTER
Darmowe listy o produktywności bez spiny i organizacji życia w praktyce. Bezpośrednio na Twoją skrzynkę e-mail.

Zdjęcie: Ümit Bulut


Przeczytaj też

Zostaw komentarz

Strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Ok, lubię ciasteczka Czytaj więcej