kobieta na bieżni w domowym biurze

Bieżnia pod biurko i 200 km w 23 dni. Wrażenia po miesiącu używania [#048]

przez Monika Torkowska
Czas czytania: 20 min

W ciągu ostatniego miesiąca pokonałam 200 kilometrów pieszo w domu, a właściwie to na bieżni, która znajduje się pod moim biurkiem. Ten temat budzi w moich social mediach całkiem spore zainteresowanie i pomyślałam, że nagram odcinek, w którym podzielę się z Wami moimi wrażeniami po miesiącu użytkowania.

A jak słyszysz – same liczby są całkiem imponujące i mnie one nawet zaskoczyły, dlatego z tego odcinka dowiesz się: co musisz mieć, co jest Ci potrzebne, zanim będziesz mieć bieżnię pod biurko, jak się ma bieżnia pod biurko do pracy w skupieniu i na co zwrócić uwagę przed zakupem takiej bieżni. Zapraszam!

Zapisz się: Spotify | Apple Podcasts | Google Podcasts | YouTube | RSS | wszystkie platformy

Wymienione w tym odcinku

Rzeczy do zrobienia po wysłuchaniu odcinka

Akademia Skupienia Grafika od-do

Warto sprawdzić

Podkast do czytania

W tym odcinku

Skąd pomysł na bieżnię?

Pomysł, żeby kupić bieżnię pod biurko wisiał w moim Todoiście – takiej aplikacji do zarządzania zadaniami, z której korzystam od wielu lat – wisiał w projekcie o nazwie „Kiedyś/może” od naprawdę wielu miesięcy. Po prostu jakoś nie mogłam się za to zabrać, nie chciało mi się robić zupełnie tzw. researchu na ten temat, aż w pewnym momencie – no właśnie, algorytmy internetu – wyświetliła mi się raz jakaś rolka na Instagramie, jak ktoś chodził sobie na bieżni pod biurkiem.

Przypomniałam sobie o tym temacie, że on w sumie wisi i miałam się nim zająć. Coraz częściej ta bieżna do mnie wracała. Aż w końcu ją kupiłam. Pierwszy raz jej użyłam dokładnie miesiąc temu, licząc od tego dnia kiedy nagrywam ten podcast, Wy oczywiście słuchacie troszeczkę później ze względu na montaż i inne rzeczy.

200 kilometrów w 23 dni pieszo tak naprawdę zrobione… Nie chcę powiedzieć, że bez żadnego wysiłku, ale przy okazji to jest naprawdę całkiem spoko rzecz. 23 dni, a nie miesiąc, ponieważ nie każdego dnia korzystam z bieżni. Szczególnie to dotyczy weekendów czy dni, kiedy jestem poza domem. Stąd 23 dni, a nie 30 czy 31 dni. Dokładnie jest to 198,69 kilometra. Może być to trochę niedoszacowana wartość, ponieważ jednym z minusów tej bieżni, którą ja posiadam jest oprogramowanie.

Ale o minusach czy rzeczach na które szczególnie warto zwrócić uwagę będzie na końcu tego odcinka. Chciałam się podzielić z Tobą moimi wnioskami i przemyśleniami, wrażeniami po miesiącu używania bieżni pod biurko, ponieważ na Instagramie ona budzi całkiem spore zainteresowanie. W coworkingu, z którego korzystam podczas pracy ona też budzi całkiem spore zainteresowanie, ponieważ tam jesteśmy na kamerkach i to widać, jak ja idę.

To, co wiele osób interesuje jako pierwsza rzecz to jest to, czy było mi się trudno przyzwyczaić do chodzenia po takiej bieżni. Szczerze powiedziawszy nie. Był taki efekt przez parę pierwszych dni, że kiedy schodziłam z tej bieżni po jakichś 10 minutach chodzenia trochę mi się kręciło w głowie. Ten świat dookoła był taki lekko dziwny. [śmiech] Ale od razu mówię, że to przeszło. Nawet w sumie nie zauważyłam kiedy to przeszło, po prostu tak sobie minęło. Myślę, że to jest kwestia tego, że mózg się przyzwyczaja, błędnik i te sprawy.

Co jest ważne – ja chodzę zwykle w tempie 3,5km/h. Ja na co dzień chodzę dość szybko i myślę, że to moje tempo moje na co dzień to jest 4,5-5km/h. Takie tempo spacerowe z Tedim. Na bieżni chodzę wolniej. Na bieżni nie mam przerw, tak jak z Tedim, czyli z moim psem są, bo trzeba powąchać każdy listek i każde źdźbło trawy. [śmiech] Z psem się po prostu chodzi inaczej i myślę, że w danym czasie na bieżni jestem w stanie zrobić więcej kilometrów.

W sumie nie o kilometry chodzi, bo tego nie powiedziałam na początku jaką ja miałam myśl, która mi stała za tym chodzeniem. Podstawowa rzecz jest taka, że ja bardzo dużo siedzę. A właściwie siedzę to nie jest do końca dobre określenie – spędzam czas przy komputerze. [śmiech]

To znaczy moja praca podstawowa to jest programowanie i robię to przy komputerze. Jak nagrywam podcasty to też potrzebuję komputera. Jak tworzę jakieś treści do sieci to albo komputer, albo telefon. O ile ja mam wyrobiony w sobie nawyk regularnego ćwiczenia, regularnej aktywności fizycznej, są też spacery z Tedim, tak jak policzymy sobie proporcjonalnie, jak policzymy godziny w stosunku do całego tygodnia to tego ruchu wcale nie jest za dużo.

Trzy treningi na siłowni, nawet jeśli one sumarycznie zaczną 6 godzin, ale będzie mniej – myślę, że 4,5h to jest faktyczne ćwiczenie, to jak przyrównamy do całego tygodnia to trochę mało. Spacerów aż tak dużo nie mam. Nie będę sama siebie okłamywać, że tego ruchu jest dużo, stąd też pomysł na tę bieżnię.

Z pracy rezygnować nie będę. Z mojej działalności w sieci póki co też nie mam takiego pomysłu, żeby rezygnować. Wręcz przeciwnie – to raczej idzie dalej i rozkwita w tym roku. Słuchajcie, jak to mówią, nie chęć szuka powodu, a chęć szuka sposobu. Moim sposobem na to, żeby się trochę więcej ruszać to było właśnie wydać kasę na bieżnię.

Wracając do pierwszych wrażeń – przez parę pierwszych dni miewałam dziwne odczucie w stosunku do przestrzeni po zejściu z bieżni. To zupełnie przeszło. Jestem w stanie iść ciągiem 2 godziny, a wiem, że jestem w stanie, ponieważ w zeszłym tygodniu bieżna mi się zatrzymała po 2 godzinach.

Okazało się, że domyślnie po 2 godzinach nieprzerwanej pracy bieżnia musi mieć 30 minut przerwy. [śmiech] Ja nawet nie zauważyłam oczywiście, że minęły aż 2 godziny. To jest bardzo ciekawa rzecz na temat korzystania z takiej bieżni.

Na początku ja z tej bieżni korzystałam na boso. U mnie to się nie do końca sprawdziło. To może być kwestia moja osobnicza, ponieważ mam problem z dużym paluchem u prawej stopy. [śmiech] Miałam pewną kontuzję w zeszłym roku – tak to nazwijmy – przeciążenie. Obstawiam, że był to tzw. paluch biegacza, czyli są osoby, które trochę za bardzo zadzierają palec do góry podczas biegania i chodzenia.

Ja w pewnym momencie przeciążyłam ten palec. On mnie przez bardzo długi czas troszkę bolał, przypominał o sobie i bardzo trudno było fizjoterapeutycznie nawet to wyprowadzić. Samo się naprawiło kiedy przewróciłam się na rowerze i byłam unieruchomiona na jakiś czas, [śmiech] bo praktycznie nie chodziłam wtedy. Taka byłam poobijana.

Troszeczkę mi się to zaczęło odzywać wtedy kiedy zaczęłam chodzić na boso na bieżni. Jeszcze dodam, że ta kontuzja mi się zrobiła kiedy biegałam w butach typu barefoot, które nadal uwielbiam, ale niekoniecznie będę w nich nadal biegać. Pewnie muszę z kimś, kto się na tym zna pogadać. Przerzuciłam się na buty wyprofilowane sportowe i ja sobie ubieram takie sportowe buty, kiedy wskakuję na bieżnię i wszystko jest spoko.

To z takich rzeczy technicznych. Oczywiście to, co trzeba mieć, kiedy chce się z takiej bieżni korzystać to regulowane biurko. To znaczy biurko przy którym można stać. Takie biurka zaczynają się już od kilkuset złotych. W Ikei są takie na korbkę. To nie jest żaden sponsorowany odcinek przez Ikeę.

Myślę, że można by rozważyć nakładki na biurko za kilkadziesiąt złotych. Nakładki, czyli takie podwyższenie z drewna lub z jakiegoś innego materiału, na którym stawia się komputer, natomiast nie jestem pewna, czy na pewno będzie wygodnie.

Kiedy idę to te uda [śmiech], bo biurko jest mniej więcej na wysokości mojego pasa… Jeśli mamy taką nakładkę, która stoi na biurku normalnym nieregulowanym to może być trudno wchodzić nogami pod tym biurkiem. Nie przemyślałam tego, że będę robić tutaj taki opis. Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi.

Noga się rusza i kiedy ja mam biurko na wysokości pasa to mam dalej miejsce na udo, na kolano itd. Czy nakładka wystarczy? Nie jestem pewna. Na Waszym miejscu rekomendowałabym mieć regulowane biurko albo mieć gdzie to w ogóle sobie sprawdzić, albo sobie zasymulować takie chodzenie, jeśli macie już nakładkę.

Trochę się śmieję teraz w duchu, ponieważ pamiętam, że zdarzyło mi się kilka odcinków, a przynajmniej wtedy kiedy wspominałam o aktywności fizycznej – może to nawet nie było w „Między wskazówkami”, tylko u kogoś innego – mówiłam, że ciężko jest programować i chodzić. Dlatego ten ruch jest ważny, bo jak się w ten sposób pracuje to tego siedzenia jest dużo.

No i jak widać, Torkowska kłamała [śmiech], bo da się programować i chodzić. Tutaj płynnie przechodzę do pytania, które się często pojawia: czy da się w ogóle skupić, kiedy się chodzi? Odpowiadam, że tak. Przynajmniej ja jestem w stanie się skupić. Myślę, że dla wielu osób to też będzie prawda, ponieważ było nawet takie pytanie – zapomniałam teraz autorów, ale niedawno je czytałam przy okazji pracy nad Akademią Skupienia – wykazano, że chodzenie nawet takie na bieżni bardzo, bardzo wolne, myśl, że tam było mniej niż 3,5km/h jest to aktywność, która poprawia skupienie w czasie pracy.

Inne badania pokazują, że przerwy podczas których my mamy jakąś aktywność fizyczną sprawiają, że nasza koncentracja wzrasta. W tym pierwszym badaniu faktycznie było odwołanie się do bieżni pod biurko, więc jeśli komuś dowód anegdotyczny w postaci Torkowskiej nie wystarcza to daję znać, że też w środowisku naukowym się pojawiły badania na ten temat.

Swoją drogą więcej takich informacji na temat badań i tego, jak się mają różne nasze aktywności w kontekście skupienia, co mówią nam w ogóle badania naukowe i jak sobie ogarnąć temat pracy w skupieniu i tego, żeby się robota nie rozciągała przez kiepską koncentrację na cały dzień, tylko żeby mieć po prostu fajną pracę i wolne wieczory to oczywiście będzie w Akademii Skupienia. Niedługo rusza. Zapraszam Was bardzo serdecznie na akademięskupienia.pl. Na tym w tym odcinku zakończę temat autopromocji. Wspomnę jeszcze na końcu.

Wracając do tematu skupienia i bieżni pod biurko – przetestowałam pisanie, co wielu osobom wydaje się dziwne, ale pisze się super. Coś takiego się dzieje, że kiedy trzyma się ręce na biurku i na klawiaturze to góra ciała trochę mniej się rusza i po prostu idą nogi. Pisze się naprawdę super. Newslettery do Was piszę chodząc, piszę w pracy, odpowiadam na maile, konspekty piszę też chodząc, scenariusze do Akademii Skupienia i do innych rzeczy również piszę podczas chodzenia. To mnie samą zaskoczyło jak fajnie to działa.

Co można robić na bieżni?

Jedna osoba napisała do mnie, czy wzrok mi się przyzwyczaił. Odpowiedź jest taka, że wzrok mi się nie musiał przyzwyczajać. Nawet nie pomyślałam, że jest tutaj jakiś problem. Ja mam wadę wzroku, więc moje oczy troszeczkę inaczej działają. Żeby nie wchodzić w szczegóły to tak to nazwijmy. W ogóle nie odnotowałam jakichkolwiek trudności w tym. A ja czytać w pracy i po pracy potrzebuję sporo, więc daję wielką okejkę.

Do nauki też super. Do czego się trochę mniej sprawdza? Do montowania filmów. [śmiech] Do poprawienia takich rzeczy, które wymagają bardzo stabilnej ręki, czyli rysowanie, montaż filmów, montaż video. Ja się co prawda tym u siebie nie zajmuję, natomiast potrzebowałam coś poprawiać i da się, ale jest to troszeczkę upierdliwe. Przejdzie, ale myślę, że gdybym miała to robić na co dzień to jednak bym nie chodziła, tylko na siedząco albo na stojąco.

Bieżnia pomaga w myśleniu

Nie wiem, czy też tak masz, ale ja mam tak, że kiedy idę na spacer to mi się dobrze myśli. Nie jestem mindfulnesowo medytacyjnie na tym etapie, że potrafię być w tym lesie i o niczym nie myśleć. Zresztą to też nie jest celem takich praktyk, żeby myśleć o niczym, bo to jest też trudne. Cel tych praktyk jest zupełnie inny – pobudzenie uważności i wsparcie skupienia.

Ale zauważyłam, że z tą bieżnią trochę to działa podobnie jak na spacerze. Nie mam na myśli tego, że człowiek odpoczywa, tylko że ta głowa inaczej pracuje. Ma to sens biologiczny, neurobiologiczny, bo kiedy idziemy to ta krew nam nieco szybciej krąży, więc z samego tego powodu poprawia się nasz poziom uwagi. A właściwie to najpierw poziom pobudzenia, bo odpowiedni poziom skupienia wymaga odpowiedniego poziomu pobudzenia, czyli nie za wysokiego poziomu pobudzenia i nie za niskiego poziomu pobudzenia.

Odpowiednie chodzenie, to znaczy chodzenie w odpowiednim tempie pomaga zapobiegać takiemu znużeniu, które się często pojawia, kiedy my mamy do robienia coś nudnego, takiego meh, muszę to zrobić, flaki z olejem. Wiesz o co chodzi. Bieżnia rozwiązuje ten temat naprawdę perfekcyjnie.

Kiedy ja potrzebuję wykonać jakąś pracę koncepcyjną – czy to w mojej działalności internetowej, czy w pracy, bo programowanie to jest też wymyślanie różnych rzeczy, rozwiązywanie pewnych problemów, szukanie rozwiązań, zastanawianie się co będzie lepszym rozwiązaniem albo jak coś powinno być zrobione to taki proces chodzenie po bieżni w odpowiednim tempie wspomaga fantastycznie.

Wiem, że to działa nie tylko tak u mnie. Już pomijam kwestię badań naukowych, o których wspominałam, ale Marta Zawadowska, być może ją kojarzysz z „Oswajam online” również pisze wszystkie newslettery i robi rzeczy związane ze swoją pracą właśnie na bieżni. Tam wyrabia sobie całkiem sporo kroków. Mówi, że jej się bardzo dobrze myśli chodząc.

Jeśli się zastanawiasz, czy kupić sobie to idealnie byłoby taką bieżnię przetestować, bo odsyłanie może być problematyczne. Jeśli się kupuje przez internet to ma się możliwość zwrotu w ciągu 14 dni zgodnie z prawem, ale odsyłanie takiej bieżni to jest upierdliwa rzecz. Mi by się nie chciało. Idealnie byłoby, jeśli masz kogoś znajomego i móc sobie u kogoś przetestować.

Przy czym te pierwsze razy wcale nie muszą być miarodajne, jeśli chodzi o używanie takiej bieżni. Mi dosyć szybko przyszło przyzwyczajenie się i korzystanie z niej bez żadnego problemu, ale wyobrażam sobie, że to może być inaczej u każdego z nas, bo błędnik nam inaczej działa, mózgi nam inaczej działają itd., więc najlepiej byłoby sobie przetestować albo zaryzykować i zobaczyć jak to jest, jeśli ma się względne przekonanie, że jest to coś dla nas.

Zwróć uwagę na ustawienie biurka

Na co warto zwrócić uwagę przed zakupem takiej bieżni? Rzeczy, z którymi mogę się już z Tobą podzielić teraz to jak my mamy w ogóle ustawione biurko w pokoju. Ja kupiłam sobie bieżnię, która jest składana na pół. Można ją postawić sobie w pionie, ona wygląda mniej więcej wtedy jak walizka. Zrobiłam tak celowo, ponieważ mój pokój ma wiele funkcji, chociaż aktualnie te funkcje są trochę wycięte przez to, że biurko mi się trochę zepsuło i się nie podnosi. Właściwie to się nie opuszcza, no ale dobra. Koniec dygresji pączkującej.

Na co dzień w normalnych warunkach on ma wiele funkcji, czyli jest studiem do nagrywania podcastów, teraz też do nagrywania kursów, więc bywają lampy, video, dużo sprzętów, kabli. Przez większość dnia programuję i wtedy chodzę, stoję, siedzę. [śmiech] Różne rzeczy tam się dzieją. Jak nie chodzę na bieżni to jeszcze pies sobie tam przebywa, bo wiadomo, książę.

Pokój ma naprawdę dużo funkcji. Ja nie chciałam mieć bieżni, która będzie trudno ruszalna. A byłaby trudno ruszalna, gdyby była w jednym kawałku dla mnie. Ale ja nie mam biurka tą długą krawędzią przy ścianie. Ja mam biurko przy ścianie krótką krawędzią. Nie wiem, czy teraz Twój mózg przetworzył, jak ja mam ustawione to biurko. [śmiech]

Chodzi mi o to, że jest swobodny dostęp do tyłu mojego biurka, ponieważ ono jest ustawione trochę tak mniej intuicyjnie. Ono jest celowo tak ustawione, ponieważ chciałam uniknąć takiej sytuacji, że mam drzwi plecami do siebie kiedy siedzę. Chciałam mieć widok na drzwi, ponieważ to może wzmacniać niepokój, jeśli my nie mamy wglądu na to, co się dzieje w drzwiach, kto wchodzi. [śmiech]

Jest tego pewien plus, że ja mogę tę bieżnię zwinąć i o kilka centymetrów przesunąć za biurko i dzięki temu łatwo się z niej korzysta. Łatwo mogę ją składać i rozwijać. Bardzo chciałam uniknąć takiej sytuacji, że ja będę ją składać i ona taka składana będzie leżała przez kilka dni.

Dlatego zgodnie z zasadą, która warto, żeby nam towarzyszyła kiedy my chcemy wyrobić w sobie nowy nawyk, czyli utrudnić sobie te rzeczy, których robić nie chcemy, a ułatwić te, których robić chcemy – to ja ułatwiłam sobie korzystanie z bieżni uwzględniając to, jak mam ustawione biurko, mając to w głowie.

To, że ta bieżnia będzie w łatwy sposób składana, przesuwana za biurko – tak, żebym ja mogła normalnie swoim fotelem wjechać i siedzieć, jeśli potrzebuję i w 30 sekund, może w minutę tę bieżnię rozłożyć i złożyć. Minutę zajmuje rozłożenie, minutę zajmuje złożenie. Bardzo szybko.

Jest to bardzo łatwe i już trudno przed sobą uzasadnić, że się człowiekowi nie chce. Chyba że się jest naprawdę zmęczonym. Ale to wtedy nie o logistyczne rzeczy chodzi, tylko o własny stan wewnętrzny – to jest coś zupełnie innego.

Mówiłam o tym zresztą w odcinku: co robię, jak mi się nie chce – znajdziecie go w linkach do tego odcinka. Można sobie posłuchać. Dostałam ostatnio wiadomość, że to bardzo fajny odcinek, więc myślę, że warto zobaczyć co Torkowska wymodziła na ten temat.

Zwróć uwagę na oprogramowanie

Na co jeszcze warto zwrócić uwagę? Na aplikację, czyli na oprogramowanie, które jest dołączone do bieżni, którą kupujesz. Ja o tym nie pomyślałam wcześniej i to jest w sumie zabawne biorąc pod uwagę, że jestem programistką. Nie pomyślałam, że można zrobić tak paździerzową aplikację i dodać ją do bieżni, która nie kosztuje mało. Taka bieżnia jaką ja mam kosztuje 2300zł.

Wzdycham sobie na tę aplikację. Pewnie i tak bym ją kupiła wiedząc nawet jaka ta aplikacja jest, bo bieżnia jest naprawdę fajna i bardzo funkcjonalna, ale ta aplikacja to jest po prostu ból i męka. Totalnie mi się nie podoba i uważam, że działa kiepsko. Generalnie paździerz. Dlatego – szczególnie jeśli to dla Was odgrywa bardzo dużą rolę – warto to sprawdzić wcześniej.

Ja nie sprawdziłam i regularnie sobie narzekam na tą aplikację. Nawet czasami mam takie zakusy, że może sobie sama napiszę. Ale potem sobie myślę, że biorąc pod uwagę moją stawkę godzinową to chyba nie warto i lepiej jakieś materiały dla Was przygotować. No to takie rozkminy.

Sprawdź rozmiary

Ostatnia rzecz na którą warto zwrócić uwagę po miesiącu użytkowania bieżni – to to, czy bieżnia zmieści się Wam pod biurko. Są różne bieżnie – no wow, Torkowska! Są takie, które nie działają, kiedy im się opuści taki panel sterujący czy taki panel, w którym można umieszczać telefon albo tablet. Są takie, które wtedy nie działają, nie mają odpowiedniego trybu.

Na to warto zwrócić uwagę, czy taki tryb jest albo czy kiedy ta rączka jest rozłożona, czyli kiedy ona stoi pionowo, to czy Wam się pod biurko zmieści. Specjalnie przed tym odcinkiem rozkminiałam i patrzyłam, że kiedy ktoś ma biurko do stania – jest mała szansa, żeby się ta rączka nie zmieniła, bo jest tam całkiem spora odległość. To też będzie zależało od modelu, więc warto na to zwrócić uwagę, żeby się nie naciąć.

Zauważyłam, że ciężko jest znaleźć taką informację najczęściej w ofertach, opisach produktów w sklepach internetowych. Warto sobie znaleźć instrukcję producenta i tam sprawdzić, jak ta bieżnia działa. Bardzo często tam są dołączone rysunki. Dzięki temu można sobie to rozkminić.

Słuchajcie, temat jest generalnie gruby i długi. [śmiech] Robiłam całkiem spory research i ludzie naprawdę rozkminiają ten temat bieżni pod biurko co i jak, jakie są wątpliwości, jakie są wrażenia ludzi po używaniu.

Biorąc pod uwagę zainteresowanie na Instagramie czy podczas pracy to pomyślałam, że zostawię Wam opcjonalnie anonimowo, czyli można się podpisać, ale nie trzeba ankietę, w której możecie wpisać swoje pytania, wątpliwości i ja bardzo chętnie nagram osobny odcinek albo odcinki (w zależności od tego, ile tych wątpliwości będziecie mieć) właśnie odpowiadając na Wasze pytania.

Jeśli coś Ci przyszło do głowy to bardzo serdecznie zachęcam do wpisania mi w tę ankietę. Będę wiedziała co Cię interesuje i dostaniesz odpowiedź, więc myślę, że warto poświęcić tę chwilę i wrzucić, bo te odcinki są dla Was, dla Ciebie. Mi oczywiście one też sprawiają przyjemność, natomiast chcę, żeby one miały jak najwięcej wartości dla ludzi, bo wtedy to jest dla mnie dodatkowa satysfakcja. Zapraszam! Ankieta jest w notatkach do tego odcinka.

Przypominam o Akademii Skupienia akademiaskupienia.pl. Rusza niedługo, więc stay tuned! Będzie ciekawie! Jest dużo pracy, ale też dużo ekscytacji. Nie mogę się doczekać! Jestem bardzo ciekawa, jakie będą efekty tego mojego wielkiego projektu. Mam nadzieję, że będzie fajnie. Akademiaskupienia.pl – zapraszam! Jak są pytania odnośnie bieżni, to ankieta jest w notatkach do tego odcinka. Ja bardzo serdecznie dziękuję Ci za Twój czas i słyszymy się już za 2 tygodnie!

Jeśli podoba Ci się ten odcinek – dołącz koniecznie do osób czytających mój newsletter i odbierz dostęp do materiałów dodatkowych ?

Sprawdź ?

Bezpłatne planery tygodniowe gotowe do druku: tutaj.

Zdjęcie: Canva, własne


Niektóre linki na stronie mogą być afiliacyjne. Jeśli wejdziesz przez taki link na stronę sprzedawcy i dokonasz zakupu otrzymam gratyfikację (nie wpływa to na cenę dla Ciebie). W ten sposób wspierasz moją pracę. Dziękuję!

Przeczytaj też

Zostaw komentarz

2 komentarze

Tomek 10.02.2024 - 12:40

Hej,

jak oceniasz bieżnię po kilku miesiącach? Nadal jesteś zadowolona, wytrzymała próbę czasu?

Odpowiedz
Monika Torkowska 10.02.2024 - 17:23

Oceniam bardzo dobrze. 🙂 Nadal jestem zadowolona, korzystam 🙂

Odpowiedz

Strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Ok, lubię ciasteczka Czytaj więcej