W sobotę, 20 czerwca, był Światowy Dzień Produktywności. O tym, jak ja rozumiem produktywność pisałam już w jednym z artykułów. Z okazji wspomnianego „święta” przygotowałam 6 porad jak sprawić, aby każdy dzień był bardziej produktywny.
Miej plan na każdy dzień
Wyobraź sobie, że chodzisz po swoim mieszkaniu/domu w zupełnej ciemności i musisz trafić do łazienki. Znasz jego rozkład, więc prawdopodobnie trafisz do celu. Po drodze masz spore prawdopodobieństwo nabicia sobie kilku siniaków, potykania się o różne rzeczy i doświadczenia jak to jest funkcjonować przez moment w ciemności. Możliwe, że będzie Cię to kosztowało sporo energii. Takiej wiesz, mentalnej, w końcu to wysiłek jednak ciągle odtwarzać w głowie układ mieszkania, być wyczulonym na wszystkie symptomy z zewnątrz. Do celu jednak dojdziesz.
Podobnie jest z brakiem planu na każdy dzień. Prawdopodobnie zrobisz to, co musisz, co goni Cię, bo ma termin. Pytanie, jakim kosztem?
Plan na każdy dzień pozwala sprawniej zacząć dzień. Nie marnujesz wówczas zdolności decyzyjnej na zastanawianie się „a co teraz powinienem robić?”, eliminuje (tak ważny w produktywności) psychologiczny efekt Zeigarnik.
Przygotuj dnia poprzedniego, wieczorem plan na kolejny dzień. Możesz planować w takim planerze, jaki bezpłatnie udostępniam osobom zapisanym do mojego newslettera. Bez cienia wątpliwości uważam, że jest naprawdę świetny! Jeśli brakuje Ci do tego motywacji – co tydzień, w niedzielę o 17:00 w moich mediach społecznościowych odbywa się takie planowanie tygodnia ze mną.
Jeśli planer to trochę za dużo – skorzystaj z prostej listy zadań, wypisz np. 6 punktów, jak w metodzie Ivy Lee (liczba umowna) i działaj z listą.
Poznaj 8 zasad efektywnego tworzenia list zadań. Pobierz infografikę!
Dowiedz się jakie 7 błędów sprawia, że lista zadań staje się bezużyteczna (i jak ich uniknąć). Tutaj również czeka na Ciebie infografika.
Co wybrać? Lista zadań w aplikacji czy jednak na papierze?
Myśl perspektywicznie
Fajnie jest skreślać z listy czy zaznaczać w planerze kolejne wykonane rzeczy. Pytaniem zasadniczym jednak jest, czy te rzeczy były naprawdę ważne. Czy one przybliżały Cię do Twojego celu? A może nie masz jeszcze sprecyzowanego żadnego?
W tym może pomóc Ci ćwiczenie Koło Życia, ale też artykuł, który napisałam na początek roku:
10 pytań do zadania sobie zanim wyznaczysz noworoczne postanowienia (nawet, jeśli tego nie robisz).
Mimo, iż jesteśmy w połowie roku – zdecydowanie jest aktualny przy wyznaczaniu jakiegokolwiek celu.
Pragnę uczulić Cię w tym punkcie na tworzenie w sobie poczucia, że „ciągle coś robię, więc jestem produktywny”. W mojej definicji – niekoniecznie. Bycie produktywnym to nie bycie zajętym. Brak celów zabija produktywność.
Działaj w oparciu o priorytety
Łatwo jest działać skutecznie kiedy wszystko idzie jak z płatka, kiedy nikt nam nie przeszkadza, czujemy się dobrze, jesteśmy pełni zapału i energii. Nie zawsze jednak tak jest i jedną z kluczowych rzeczy, jest umiejętność radzenia sobie właśnie wtedy. To trochę tak, jak z jedzeniem słodyczy. Mając takie postanowienie znacznie łatwiej się go trzymać, kiedy masz dobry dzień. Ale… niechże coś człowieka wkurzy! (Wiele osób reaguje na stres zajadając go, np. słodyczami.)
Mi w takich trudnych sytuacjach pomagają priorytety wyznaczone na każdy dzień. W moim planerze mam na to specjalne miejsce pod nazwą dnia tygodnia. Jeśli korzystasz z innego lub z listy zadań możesz priorytety zaznaczyć innym kolorem używając zakreślacza. Priorytety w trudniejszych momentach pomogą Ci obrać właściwy kierunek działań.
Pracuj w skupieniu
W szkole nie znajdziesz przedmiotów, takich jak “skuteczne działanie” czy “praktyka skupienia”. Liczba bodźców, które codziennie, w każdej godzinie, minucie i sekundzie walczą o Twoją (moją i nas wszystkich wokół) uwagę jest ogromna. Oprzeć się im to nie lada wyzwanie. Ba, czasami nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, tak bardzo jesteśmy do nich przyzwyczajeni.
Zastanów się nad potencjalnym jednym największym rozpraszaczem Twojego skupienia. Jak możesz go zniwelować?
Jeśli możesz sobie na to pozwolić – usuń telefon z zasięgu wzroku na czas pracy.
Jeśli pracy towarzyszy Ci hałas i przeszkadza – najtańszym rozwiązaniem będzie zakup stoperów. To koszt kilku złotych. Moje „ulubione”, jeśli można tak mówić o stoperach, to takie „plastelinowe”. Posiadam też słuchawki nauszne, które również fajnie tłumią dźwięki z otoczenia. Wcale nie trzeba słuchać muzyki, żeby mieć je na sobie. 🙂
O pracy w skupieniu napisałam książkę. 🙂 Przeprowadzam w niej czytelnika przez proces dojścia do celu od punktu A do B, krok po kroku. 🙂 Jeden z rozdziałów poświęcony jest właśnie walce z rozpraszaczami. Zajrzyj, aby dowiedzieć się więcej: e-book „Skup się i zrób to do końca”.
Zadbaj o równowagę
Odpoczynek to nie przywilej. To konieczność, aby sprawnie funkcjonować i móc produktywnie działać długofalowo. Mamy taki ciekawy epitet w języku polskim, często używany. „Zasłużony odpoczynek”, czy „zasłużone wakacje”. Czy naprawdę musimy „zasłużyć” na to, aby nasze ciało i umysł mogły się zregenerować? Przecież one cały czas wykonują jakąś pracę! Nawet jeśli leżysz na kanapie, to Twoja głowa działa, myślisz. Chyba, że potrafisz wyłączyć myślenie dzięki np. medytacji, ale na potrzeby tego artykułu zakładam, że tak nie jest.
Uprzedzając pytania – tak, są takie okresy w życiu, że pracuje się więcej. To całkiem normalne. Warto mieć jednak świadomość tego, że wysiłek, któremu nie towarzyszy odpoczynek później to jak zaciąganie długu. Przyjdzie spłacić go później, raczej z nawiązką.
Kreuj wspierające otoczenie
Nie zawsze jest tak, że otaczamy się ludźmi o zbliżonych priorytetach i podobnym patrzeniu na świat. Kiedy zaczniesz się interesować zarządzaniem swoimi działaniami w czasie i budować produktywność możesz spotkać się z niezrozumieniem otoczenia. Bądź na to gotów. To normalne – nie wszyscy muszą podzielać nasze zainteresowania i spojrzenie na świat.
Wiem jednak, że wspierające otoczenie jest wspaniałym motorem działań, popycha nas do rewelacyjnych zmian, pomaga utrzymać motywację. Jak jednak takie otoczenie sobie stworzyć, kiedy wokół kandydatów brak? Od czego mamy Internet? 😃
Jestem zachwycona możliwościami, które w tym zakresie daje nam sieć!
Jak to zrobić w praktyce?
✅ Zorganizuj własny mastermind online. Mastermind to grupa wsparcia biznesowego, prywatnego, ogólnożyciowego, która spotyka się cyklicznie online lub na żywo (różne są formy działania takich grup). Napiszę osobny artykuł na temat mastermindów, ponieważ sama do takiej grupy należę od dłuższego czasu i jest to ABSOLUTNIE wartościowe! Po wpisaniu w wyszukiwarkę grup na Facebooku chociażby można znaleźć specjalne grupy dedykowane takim spotkaniom. Zawsze można poszukać chętnych też na grupach związanych z rozwojem zawodowym.
Więcej o mastermindzie posłuchasz w czwartym odcinku podcastu Między wskazówkami (dostępna wersja do czytania):
Chcesz działać, ale nikt Cię nie wspiera? Dowiedz się, czym jest mastermind
✅ Skorzystaj z serwisu do pracy zdalnej w towarzystwie osoby z dowolnego zakątka świata. Jeden z moich wiernych czytelników, który czyta bloga od początku jego powstania (Mateusz, dziękuję!) podzielił się ze mną informacją o serwisie, z którego sam korzysta, aby lepiej skupić się na pracy. Focusmate, bo o nim mowa, pozwala na pracę w 50-minutowych blokach czasu (czyli moich ulubionych) z inną osobą. Myślę, że takie rozwiązanie może być bardzo pomocne jeśli masz trudności w skupieniu się na pracy i prokrastynujesz. To takie wspierające otoczenie poniekąd na zawołanie. Rewelacja!
✅ Stań się częścią społeczności interesującej się danym tematem. Znów – Facebook daje nam ogromne możliwości, jednak jestem przekonana, że na nim możliwości się nie kończą. Fora dyskusyjne, społeczności na Facebooku, Instagramie, Reddicie.
✅ Dołącz do grupy, którą utworzyłam właśnie po to, aby tworzyć takie środowisko – Produktywnie na co dzień. Jeśli nie czujesz się komfortowo z tym, aby samodzielnie inicjować jakiś temat to co tydzień są trzy dedykowane posty, w których można zadawać pytania, dzielić się przemyśleniami związanymi z narzędziami, a także pochwalić się (a co!) własnymi sukcesami z mijającego tygodnia. Zapraszam. 🙂
Zdjęcie: Allie
15 komentarzy
U mnie najważniejsze są priorytety, to mi bardzo ułatwia działanie
👌 Znam takie osoby, które właściwie tylko na priorytetach opierają działanie i super im się to sprawdza 🙂
Chyba priorytety uważam za najważniejsze. Zrobienie kilkunastu drobnostek może i daje to poczucie postępu w ciągu dnia, ale przeważnie nie zrobiliśmy nic konkretnego. Wolę 1 porządną robotę.
👍 Te drobnostki potrafią być baardzo podstępne – sprawiać właśnie wrażenie, że jesteśmy mocno zajęci. Potem okazuje się, że właśnie tak, jak napisałeś – nie zrobiliśmy nic konkretnego. 🙂
Jak tylko mi mignął tytuł wpisu, to wiedziałam, że chcę go przeczytać! Akurat zaczynam sobie konstruować nowy system pracy, taki właśnie bardziej „zapisany”, bo poprzedni tryb pracy „na swoim” się zdecydowanie nie sprawdził 🙂 Skoczę tez do wpisu o pytaniach, które warto sobie zadać, bo tak, jak wspomniałaś – mamy połowę roku, a to świetny czas na zweryfikowanie celów postawionych sobie w styczniu 🙂
Super! Bardzo się cieszę, że korzystasz, po to też to robię. 🙂 Będziesz tworzyła system bardziej papierowy czy cyfrowy? Tutaj napisałam wpis o tym jak wybrać aplikację na początek – może Ci się przyda. 🙂 https://monikatorkowska.com/jaka-aplikacja-do-zarzadzania-zadaniami/
Gdybyś potrzebowała jakiegoś wsparcia – zawsze możesz mnie złapać, najszybciej na Instagramie. 🙂
Przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam, ale rzadko ostatnio zaglądam do Disqsa. Jeśli chodzi o to, w jaki teraz planuję, to raczej system papierowy. Kiedyś próbowałam Trello, choć to nie tyle do planowania, co do wspomagania się, a skończyło się jak zwykle – nawet nie otwierałam aplikacji. Zastanawiam się, czy nie zaliczyć drugiego podejścia, bo podobno apka prosta, a funkcji właśnie takich „wspierających” ma nawet kilka (choćby zapisywanie inspiracji itp.). Na razie jednak staram się robić notatki, przekładać je na 3 inne miejsca – dużą tablicę korkową przy biurku, którą mam przed sobą, gdy pracuję, listy „to do”, które sobie kładę przy laptopie i kalendarz (do którego wciąż uczę się zaglądać). Myślę, że jeszcze spora droga do przebycia przede mną, ale powolutku, małymi krokami i kształtując nowe nawyki dojdę w końcu do celu 😉 Dzięki za podrzucenie linku do wpisu o aplikacjach, zaraz sprawdzam!
Myślę, że najważniejsze to przyglądanie się swoim priorytetom i sprawdzanie, czy rzeczywiście zbliżamy się do tego, czego bardzo chcemy, co jest naszym celem.
Zgadzam się z Tobą, Paulina. Czasem bez spojrzenia do środka możemy mieć poczucie, że ciągle robimy coś „ważnego”, a rzeczywistość może okazać się dla nas zupełnie inna.
Najgorzej, gdy telefon to narzędzie pracy. Ale tak, priorytety to rzecz najważniejsza. Zwłaszcza w obecnej rzeczywistości, gdy mamy mnóstwo zadań do wykonania.
Faktycznie, wtedy sprawa się trochę komplikuje. 🙂 Nadal można skorzystać z aplikacji blokujących włączanych na czas pracy.
Rozumiem, że to właśnie Twój przypadek – telefon narzędziem pracy. Jak sobie więc radzisz? 🙂
Masz rację, rozpraszacze są czasem ciężkie do opanowania. 😉 I najgorsze jest to, że nie wszystkich można się pozbyć, bo co prawda telefon możemy trzymać z dala, ale to nie jedyna rzecz, która na przykład mnie potrafi rozproszyć. 😉
Prawda, rozpraszaczy jest caała masa 🙂
Co jeszcze Ciebie rozprasza?
Każdego dnia rano ustalam sobie plan i decyduję co będę robić i co jest w tym dniu najważniejsze do zrobienia:) Działa:)))
Ja w swojej produktywności stawiam przede wszystkim na planowanie i trzymanie się tego planu poprzez ustalenie sobie priorytetów. Poza tym staram się unikać pochłaniaczów czasu do momentu wykonania zaplanowanych zadań na dany dzień. Super wpis z cennymi wskazówkami 🙂